O mnie

Moje zdjęcie
Jestem szczęśliwą żoną i matką... czasem szaloną, czasem zamkniętą... czasem z głową w chmurach, a czasem zdołowaną...ale to chyba normalne;)

wtorek, 29 października 2013

Co by było gdyby?.......

Czy zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby.......? Mnie czasem nachodzą takie myśli kim ja jestem? nie chodzi tu o płeć, status społeczny itd. tylko o tę cząstkę we mnie, o świadomość to "coś" w środku. Tzw "JA" Często nam wywala internet i kablówkę tak to jest jak ma się pakiet od jednego dostawcy. A co by było gdyby tak zabrakło prądu?? Komórki przestały by działać?? Nie było by internetu, telewizji, prądu, paliwa, czyli rzeczy które niby są nam potrzebne do egzystowania. Młodzi ludzie się dziwią jak nasi rodzice dziadkowie mogli żyć bez internetu, telefonów komórkowych. pamiętam jak dziś gdy załatwiałem z mama wniosek na telefon a jaka była radość jak już czerwony telefon zawisł w domu i zadzwonił. Takie sceny jak wymiana starego telewizora marki RUBIN na telewizor z pilotem Adyson to wtedy patrzyło się na TELEWIZOR, a nie na programy czy filmy. Świat zapierdala jak szalony więc do doświadczą nasze dzieci, wnuki ??? poduszkowce??? telefony wszczepione w organizm???? co kryje przed nami przyszłość?????? Ile spełni się z wizji futurystów??? czy to co teraz czytamy w Science Fiction za jakiś czas będzie codziennością? Roboty nas zastąpią to już w ogóle nie będziemy się widywać z ludźmi. Niech wyłączą prąd na parę dni, niech komórki przestana działać, internet szwankuje, pomimo tylu udogodnień nowinek technicznych jesteśmy bardziej samotni i obcy. Jeśli my tego nie zmienimy to po co nam wojny, choroby, kataklizmy,  sami się wykończymy i wyginiemy jak dinozaury. Podczas mego wypoczynku staramy się z rodzinką nadrobić zaległości w odwiedzinach i udaje nam się. Odwiedziliśmy mojego znajomego rok po jego weselu i ku naszej radości rodzinka im się powiększy ( życzymy im wszystkiego najlepszego i szczęśliwego rozwiązania ) kolejni na liście "zaniedbanych" była koleżanka Agatki tutaj się urodziło 4 miesiące temu słodki bobas ale widzieliśmy go tylko "przelotnie" a mimo że jechaliśmy do Jakubka.
Lista jest jeszcze nie dokończona można się wpisywać, wolne terminy to ....... każdy wolny dzień a spotkanie może być u nas albo na wyjeździe byle spotkanie na żywo :P
Dość tych rozmyślań teraz coś na osłodę tych szarych ciepłych ponurych dni :D 
Specjalnie dla rozpieszczenia mojej żonki tych dwóch kucharzy
 Przygotowało to
Więc podczas spotkań u nas tylko takie skromności donutki
Pozdrawiamy Was ciepło i ściskamy wirtualnie tylko.

piątek, 25 października 2013

Cytuje SCOOTER'a " WEEEEEEEEEEEKEEEEEEEEEEEND"

Pozdrawiam miło ciepło i serdecznie. Wczesna pora dnia albo jak niektórzy na urlopie twierdzą "środek nocy" skłoniło mnie do napisania paru słów. Za chwil parę cała na familia wyrusza na weeeeeekeeeeeeendowe szaleństwo do państwa pod rządami PIBOSZKI :D a tam zwykła kawa zamienia się (jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki) w całodobowa imprezę. Role się zamieniają faceci w kuchni szaleją, a kobiety .......... robią swoje :D Jak tylko nasze pociechy zasypiają ( 4 bardzo żywiołowe indywidua ). Często i gęsto takie spotkania kończą się solidaryzując ze zmaltretowanymi zwierzętami. Każdemu jest potrzebny taki RESET. Zyczymy Wam bardzo pozytywnego miłego i odlotowego weekendu :D

wtorek, 22 października 2013

To zaś yno jo 2/14

Witam ponownie. Właśnie minął kolejny zwykły dzień u zwykłem przeciętnej rodzinki. Jest
wieczór nasze pociechy padły a my ledwo się trzymamy ale co tam przecież to życie piękne i
kolorowe. Ranek u nas przebiegł baaardzo ociężale budzik zadzwonił o 5.30 więc
....przestawiłem na 6.15 ale tylko po to by go o tej godzinie wyłączyć więc świeżych bułek
dzisiaj niestety nie było. Ale jednego budzika nie dałem rady wyłączyć, gdyż Bóg dając dzieci nie zamontował guzika WŁ/WYŁ ani SLOW. Więc jak tylko oczka mu się otworzą to zaczyna się następny dzień. Szkoda, że nawet nie da się go nastawić na inna godzinę.  Od rana gonitwa ja po urzędach ( wiadomo jak administracja u nas działa ) więc sił i spokoju by nie oszaleć dawała mi myśl o pichceniu w kuchni.
Karolek dzisiaj znowu miał rehabilitacje czyli od rana poza domem potem powrót i wreszcie
jazda w kuchni a dzisiaj skromne danie proste i szybkie i oczywiście w moim wykonaniu po
raz pierwszy było to "Jadło drwala" wykonane przez Ryla o to efekt.....

Przygotowanie około 2 i pół godziny a znikło w 5 minut o to moi master szefowie oceniający
danie...Ostra bezwzględna trójca

Dobra dobra przyznam się cała, prawda o gotowaniu przedstawia to zdjęcie....


Po południu trzeba było się trochę poruszać przybyli moim rodzice, szybka kawka potem Agacia wzięła się za mycie okien a ja z Adasiem i tesciófką prace porządkowe w ogrodzie. Przygotowania przed zimą, grabienie liści Adaś miał radochę jak nigdy a wieczorem wykamany jak koń po westernie. korzystamy w pogody:D Tak minął dzień 2/14 mojego urlopu. Przerabiam blog mojego słonka na blog kulinarno-samochwalny :D:D pozdrawiam ciepło i serdecznie od naszej całej familii.

poniedziałek, 21 października 2013

Witajcie kochani. Zapewne zastanawiacie się co u nas się dzieje, jak nasze słodkie
pociechy, i w ogóle cisza u nas. A to tylko przez to, że moja Bejbe niema sił by cokolwiek
naskrobać. Tak słusznie zauważyliście, że autorem tego posta jest druga połowa Agaci. Otóż
od dzisiaj mam urlop ojcowski, całe 14 dni by nadrobić ten czas
przespany/przepracowany/nieobecny-czas stracony jako ojciec/mąż. Chcąc wreszcie nadrobić a
raczej wykorzystać dobroć naszego kraju jaką jest właśnie ten urlop chce odciążyć ukochaną
 zapowiedziałem jej, że w czasie mojego całodobowego pobytu w domu ja zajmuję się ......
kuchnią :D Oj pomysłów mam sporo a wyzwań jakie kładę przed sobą jeszcze więcej.
Trzymajcie kciuki bym wytrwał w mym słodkim postanowieniu.Dzień 1/14 Dzisiaj udało mi się
wywiązać z postanowienia pobudka o 5.30 wyrobić ciasto na świeże bułeczki. gdy ciasto
wyrastało a potrzeba około godziny to ja myk do piwnicy porzucać żelastwem:D Trzeba się
jakoś rozbudzić. Powrót i uformowanie z jednej kulki 8 średniej wielkości bułek ( masakra
jak ja uwielbiam je piec a uciecha tym większa im szybciej znikają) potem pieczenie i
degustacja a wyglądają tak....

Adaś to suchą bułkę zawsze mi jedną porwie :D śniadanie było na czas tzn w chwili wyjścia
Agatki z Karolkiem z sypialni świeże pachnące pieczywo trafiło na stół. A później obiad
... tutaj nie było możliwości popisu gdyż jak to zawsze w poniedziałek bywa niedzielny obiad
lekko zmodyfikowany, ALE za to deser wyszedł bomba :D:D skromny będę mówiąc, że pierwszy
raz robiłem coś takiego.....

Dość o jedzeniu zapewne chcecie wiedzieć co u nas a więc tak:
Adaś zdrowy grasuje wulkan energii, sprytu, chodząca  słodycz, jak coś nabroi to jego
słodkie minki, tulaski rozbroją każdą bombę.
Karolek z wyjątkiem tych kiepskich prób wątrobowych jest zdrów. Mieliśmy wizytę u gastro
entorologa ( czy jakoś tak się zwie ten znachor) oczywiście udaliśmy się pod wskazany
adres a tu bęc lekarz od dwóch dni ma urlop i nikt nie raczył nawet zadzwonić, no cóż
wycieczka do Zabrza i zpowrotem a kolejna wizyta 30.10
Agatka od jakiegoś czasu kuruje się antybiotykami coś gardło pobolewa i oskrzela łapie ale
jest lepiej.
Z zawodu jestem niecukiernik i niekucharz ale lubię czasem coś upichcić moimi największymi krytykami są moje pociechy żona/syn. Ktoś zada sobie pytanie po co to pisze??? odpowiem bo jestem chwolno rzyc :DDDD
Skromna przekąska na szybko czyli pizza domowej roboty i ..... trochę ciasta zostało to bułki plaskate
 Uwierzycie,że to rzeczy zrobiły ręce górnika????poniżej widzicie mój pierwszy raz
Jak widać niemogłem się doczekać sernika więc sam go sobie upiekłem:D
Koniec tego SAMOCHWALENIA bywajcie w zdrowiu. :D ściskam Was od Agatki