Jesienna chandra? Sama nie wiem czy to to mnie dopadło czy co innego... Ostatnio cały dzień działam na pełnych obrotach, Adaś już nie śpi przez dzień, chociaż widać ze brakuje mu chociaż godzinki snu, ale bez smoka nie zaśnie. A ja jak już mam chwilę żeby siąść na kompie, to szczerze po prostu mi się nie chce - najchętniej kładę się, ewentualnie bezmyślnie patrzymy na jakiś film, albo rozwiązuję moje ukochane Sudoku. Ale takich chwil jest mało przez cały dzień - zazwyczaj dopiero wieczorem jak Adaś pójdzie spać.
Także mam spadek formy... nic mi się nie chce, a tyle rzeczy jednak trzeba zrobić.
Adaśko dzielny jest bez smoka:) chociaż rozbroił mnie dwa dni po tym jak przestał go doić. Zobaczył w gazecie zdjęcie jakiegoś smoczka i chciał go wziąć do buzi - wyglądało to przekomicznie. Zaczął wołać, przypomniałam mu co się stało i zapytałam czy chce go zobaczyć. Oczywiście reakcja była bardzo radosna. Zanim mu go podałam to obcięłam prawie całą kulkę. Zobaczył, próbował wziąć do buzi, oczywiście pełno gadki " be be", "myśka", itp. I w końcu sam go wyrzucił do kosza na śmieci - z głową w koszu stał jeszcze chwilę, dwa razy zrobił papa, no a później za to że był taki dzielny dostał dużą plastikową koparkę (kupioną dzień wcześniej w razie takiej właśnie sytuacji) :) Także dziecko dzielne i szczęśliwe.
Dopadł nas także wirusek... Ja tam bezproblemowo nawet, ale Adaś się męczył trochę przez ostatnie dwa dni. O dziwo kataru po dwóch dniach prawie nie ma - aż sama się dziwiłam. Widać, że moja natychmiastowa reakcja na pierwsze oznaki przeziębienia i domowe zabiegi pomogły. Zobaczymy jak będzie dalej. Gorączka tylko dwa razy skoczyła, więc jakoś takie dziwny ten wirus. Probiotyk też mu zapodałam bo podobno jakaś jelitówka krąży u nas.
Poza tym jest ok. Mały gada jak najęty... Dziennie nowe słowa, jestem w szoku że tak mu ta gadka poszła. A jeszcze chłopcy zazwyczaj później zaczynają mówić, a tu proszę. Ostatnio chciałam zrobić spis słów które potrafi powiedzieć... zrezygnowałam - za dużo tego ;P
Jeśli chodzi o Młodszą dojrzewającą latorośl - jestem po wizycie. Małemu nic nie "odpadło" hihihi także będzie na pewno chłopczyk ;P Rośnie jak na drożdżach, to już prawie 700 gram będzie miał, także idzie bardzo podobnie do Adasia. Liczę, że wagowo i wielkościowo będzie podobny. Ale najważniejsze, że jest zdrowy, ruchliwy i dobrze się rozwija.
Ostatni weekend wykorzystaliśmy na spacerowanie... trzeba było korzystać z ostatnich promieni słonecznych :)
Uwielbiam ten nasz las, i z niecierpliwością czekałam na taką właśnie jesień! :) Cudownie :) Także dzielę się z Wami tym małym kawałkiem nieba :)
Aha, no jeszcze jedno :) dziękuję Zwyczajnej Mamie za wyróżnienie i pyszną babeczkę :) To było na prawdę bardzo miłe :) Pozdrawiam gorąco:*:*