O mnie

Moje zdjęcie
Jestem szczęśliwą żoną i matką... czasem szaloną, czasem zamkniętą... czasem z głową w chmurach, a czasem zdołowaną...ale to chyba normalne;)

wtorek, 10 lipca 2012

:)

Siedzę i zastanawiam się co tu u nas jutro będzie się działo. Okna musiałam pozamykać z powodu ustawiania sprzętu i nagłośnienia na pobliskim stadionie. Dlaczego?? Ponieważ jutro za płotem odbędzie się u nas koncert zespołu Guns N'Roses. Dudni jak nie wiem, no ale nie trzeba przynajmniej biletów kupować hahahaha. To plus mieszkania koło stadionu;) szkoda jeszcze, że z dachu nie widać sceny hahaha no ale za dobrze byśmy się mieli. 

Adaś zaliczył dziś ostatnie szczepienie przypominające :) słonko się popłakało, pierwszy raz, ale to pewnie dlatego, że cwany się zrobił już. Na szczęście tylko jedno wkłucie żeśmy wykupili, o przy trzech to pewnie sama bym się przy nim popłakała.... ;) Gorączki biedak dostał wieczorem, ale już śpi na szczęście. A myślałam, że będzie mi do 23 szalał, bo spał po południu 3 bite godziny do 16.30... A ja z nim hehe - padłam - 2 godziny spałam. Ktoś powie, że nic dziwnego, ale ja nigdy nie spałam w dzień, nie umiałam, no chyba, że po sylwestrowej nocy i powrocie o 7 rano do domu. W pierwszej ciąży też nic, w ogóle przeszłam ją bez żadnych mdłości, dolegliwości itp....Jedynie zgagę miałam no i bez kawy rano było słabo, ale poza tym jakbym w ciąży nie była. A teraz?? Codzienna drzemka konieczna, bo inaczej głowa pęka. Upał znoszę nawet lepiej niż te zmiany pogody - zmiany ciśnienia są dla mnie straszne - w głowie się kręci, słabo się robi...i cokolwiek bym nie zjadła, to mam mdłości... Także, jak to mówią, każda ciąża jest inna. Jednak to wszystko nie spędza mi snu z powiek :) jest dobrze, jestem szczęśliwa :) Rozpoczęłam 9 tydzień...jest dobrze:) I powiem Wam jeszcze, że to wszystko co się dzieje ze mną, postawiło w stan gotowości mojego Męża.... :) Dużo robi, Adasiem się zajmie, posprząta, pozmywa - czego strasznie nie lubi - bez słowa, bez proszenia... Kochany jest :) bez niego było by dużo trudniej :) Oj no i moja mama... nie zawsze się zgadzamy, ale bardzo dużo nam pomaga. Jak ja się dziećmi zajmuję to obiad robi, także nie muszę stać w tym upale przy garach... Mówię dziećmi, bo jest u nas córcia od mojego brata... ale ten temat to może poruszę w następnej notce, bo się rozpiszę jeszcze, a planuję relaksującą kąpiel sobie zrobić:)

Także miłego wieczoru kochani Wam życzę:)

6 komentarzy:

  1. a pamiętaj pamiętaj, te relaksujące kąpiele to nie za gorące :):):)
    a dla Adika - BRAWA!!! Jak sie dzidziuś urodzi mam nadzieję, ze będzie kontynuacja :) i nie spocznie na laurach :) a teraz jak możesz to odpoczywaj ile wlezie, sama wiesz czemu :):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno koncert opóźniony został o 2 godziny a trwał aż trzy:) więc chłopaki musieli nieźle dawać, ciesze się że u Ciebie tak wszystko fajnie funkcjonuje, tak trzymaj, zdrowia dla Ciebie i całej rodziny, pozdrawiam

    http://zawszelkacene.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki mąż to skarb, szczególnie w takim czasie, w którym Ty teraz jesteś :)
    Jak udał się koncert? Takie sławy grały koło Was - nie byle co!
    Początki ciąży są zawsze najgorsze, mnie było non-stop niedobrze, och, jak sobie przypomnę to słabo mi się robi :) ale przeszło i potem było już z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że Wam wakacje na wsi też się udały. Jeju, moja Mała też na wszystko właziła traktor, wózek widłowy, quad, musiałam mieć wszędzie oczy bo jest strasznie szybka i uwielbia się wspinać. Gratuluję moja droga ciąży!!! Cieszę się że spełnia się Twoje marzenie!:)
    skomplikowana aga

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też drugą ciążą od samego początku do prawie konca (bo już prawie koniec) znoszę o wiele gorzej....

    ...ale najeażeniszy dzidziuś by było wszystko ok.... może jak 1 trymesrt minie to lepiej będzie;)

    ja nawet połowę tyle pomocników co ty nie mam. poza mężem, który chętnie pomaga ale większość dnia spedza w pracy to zdana jestem tylko na siebie;) muszę sobie dobrze ogranizować czas by było czas odpocząć;)

    OdpowiedzUsuń
  6. UŚMIECHNIJ SIĘ DO WĘDROWCA.

    I rusza Wędrowiec przed siebie
    Serce Wędrowca i radość niesie
    Czas by spełnić kolejne marzenie
    W jego spełnienie mocno wierzę.

    Z uśmiechem na twarzy i sercu
    Rusza...samotny...ku pięknu
    Zabiera ze sobą i Ciebie
    W radosnej duszy śpiewie.

    Kiedy już z Wędrówki wróci
    Sercem i słowami zanuci
    Ukaże piękno jakie spotkał
    I jaką niespodziankę od losu dostał.

    Uśmiechnij się do Wędrowca...proszę
    Ten uśmiech ze sobą zabiorę
    Będzie mi dodatkiem w podróży
    Wędrowiec z Twym uśmiechem wróci.

    OdpowiedzUsuń