O mnie

Moje zdjęcie
Jestem szczęśliwą żoną i matką... czasem szaloną, czasem zamkniętą... czasem z głową w chmurach, a czasem zdołowaną...ale to chyba normalne;)

piątek, 8 listopada 2013

:)

Wreszcie udało mi się na spokojnie usiąść i coś naklikać ;P Wcześniej albo coś mi na to nie pozwalało, albo po prostu mi się nie chciało... Był i czas, że mój Małżonek postanowił tu pobuszować, ale jak mogliście zauważyć słomiany jest jego zapał hihihi. Nie powiem nie powiem, w kuchni się panoszył - co wcale nie zrobiło dobrze mojej wadze... Cóż, ale na bloga już czasu nie znalazł ;)

Co u nas? Próbuję zdiagnozować przyczynę swojego kataru... od prawie 2 miesięcy nos zatkany, kicham...3 antybiotyki i nic, w końcu trafiłam do laryngologa przekonana, że zatoki mam w stanie fatalnym. Okazało się jednak, iż zatoki mam czyściutki i musi to być jakaś alergia. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Choć ostatnio przyszło mi do głowy że może to wszystko spowodowane jest tranem..... Bo tylko to wprowadziłam do swojej diety mniej więcej w tym samym czasie. Nie wiem czy to możliwe, ale się okaże.
Po urzędowaniu mojego Męża w kuchni musiałam podjąć drastyczne kroki.... I ćwiczę od tygodnia dzień w dzień - ledwo chodzę, bo zakwasy mam jak nie wiem, ale nie przeszkadzają mi, to takie pozytywne uczucie :) Trzymajcie kciuki żebym wytrwała hihihi.

Miło mi wspomnieć, że z Tatem moim trochę lepiej. Ostatnio zaczął przychodzić rehabilitant i nie jest źle. Przejdzie z pokoju do pokoju trzymany za rękę tylko. Oby było jeszcze lepiej. Niestety wyczerpany ma organizm i wszyscy biorą go za ojca mojej mamy..... Także możecie sobie wyobrazić, że naprawdę licho wygląda. Ale bądźmy dobrej myśli.

Teraz co nieco o moich Skarbach.
Adaś mądre i bystre dziecko, zaskakuje nas swoimi tekstami prawie codziennie. Niesamowity jest - zaczepia obcych ludzi, w sklepie w kolejce zaczyna z nimi rozmawiać, przedstawia się, o imię pyta, w gadkę się wdaje...no nie znam drugie takiego śmiałego dziecka...serio... czasem aż mnie to trochę przeraża. Należy do tej grupy dzieci spokojniejszych - ogólnie, bo co jakiś czas włącza mu się tryb "turbo złośliwy". Nie wiem dlaczego, nie wiem skąd się to bierze... Przez dwa tygodnie nadrabia cały czas kiedy był spokojny. Szczerze powiem że nie radzę sobie w tych jego fochach. Sceny rodem z "super niani"... Dzięki Bogu, że jeszcze ja mam jakikolwiek autorytet u niego, bo z Adim to już całkiem jest wojna. Mają takie same charaktery i wojują jak nie wiem. Czytam, myślę, analizuje i staram się na spokojnie to brać....ale czasem nerwy puszczają i jest więcej mojego krzyku niż bym chciała - a potem te wyrzuty do samej siebie, że nie udało mi się inaczej... :(

Co do mojej młodszej pociechy. Rośnie nasza Buła jak na drożdżach. Waży już prawie 11 kg... Ma 6 zęboli, ostatnie trzy wychodziły jednocześnie ;) Też ma niespokojny czas bo gorzej znosi szczepionki - 3-4 dni po takowej jest nieswój strasznie. Ale poza tym idzie do przodu szkrab. Ostatnio zaczął raczkować i jest szczęśliwy, że wszędzie może sam dojść :) No i zrobił się z niego mały "przychlast" ;) Śmieje się do każdego, zaczepia obcych tym swoim śmiechem, niewiele mu potrzeba żeby się śmiał, ale najlepiej jak na rękach u mamy jest. Pamiętam przy Adasiu tak gdzieś cicho chciałam, żeby choć trochę był za mną bardziej, żeby się poprzytulał itp, ale Adaś to od początku był indywidualista, bardzo otwarty na innych, i to mu zostało. A Karolek chyba nadrobi za niego to przywiązanie, bo wystarczy, że zniknę z oczu to już tupta i szuka i to jego "mamamamamamama". Cudni są.

Mimo tych wszystkich trudności to jestem świadoma, że mam szczęście do tych moich Chłopaków :) Ciężko czasem, ale nic bym nie zmieniła... Na prawdę nic... Może jedynie w sobie, żebym znalazła więcej cierpliwości i spokoju do tych wybuchów naszego Adasia..., bo się nerwowa ostatnio zrobiłam....

Rodzinnie:)

Oj szalała szalała ;P

Chichrajki ;P

 :*

A no i właśnie już jakiś czas temu zmieniłam fryzurę ;) ścięłam na krótko haha i jestem prze szczęśliwa z tymi nowymi kudłami ;)
Ściskamy Was mocno:*:*:*

7 komentarzy:

  1. wyglądasz świetnie, a rodzinka katalogowa, pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, prześlicznie wyglądasz!!! Rozumiem Cię doskonale, bo sama miałam parę razy krótkie włosy :) Nic się nie przejmuj atakami złości... reaguj na nie, ale wiedz, że przejdą... Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija :)))
    Ważne, że masz swoich trzech muszkieterów :)))
    Pozdrawiam listopadowo, ale milutko i cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. chłopaki rosną jak na drożdżach ;) widać, że się kochają, a jacy są do siebie podobni ;) mój tata leżał przez 2 miesiące - miał złamany kręgosłup...teraz chodzi normalnie, a nawet próbował jeździć na owerze...będzie dobrze - trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo masz szczescie! A ze cierpliwosci troche mniej? Kochana nikt nie jest idealny... Bywa, zdarza sie czasem i trudno...

    OdpowiedzUsuń
  5. oceana22.blog.interia.pl26 listopada 2013 19:51

    Witam !przepraszam za nie odpisuje na biezaco ,nie mam glowy do niczego choc staram sie miec wszytsko pod kontrola.Za pare dni juz nas tu nie bedzie,niestety nie udalo sie spotkac,ale moge obiecac ze jak przyjedziemy tu na urlop napewno zamelduje sie w waszym miescie obowiazkowo..Synusiow masz przeuroczych:-)fajne chłopaki.Ty tez bardzo ładnie wygladasz .Jak bede juz na miejscu zamleduje sie na gg,bo na tym komputerze nic nie idzie robic.pozdrawiam serrdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Zimowe pozdrowionka dla całej Czwóreczki!!!


    skomplikowana aga :*

    OdpowiedzUsuń