O mnie

Moje zdjęcie
Jestem szczęśliwą żoną i matką... czasem szaloną, czasem zamkniętą... czasem z głową w chmurach, a czasem zdołowaną...ale to chyba normalne;)

czwartek, 27 września 2012

:D

Jest dobrze:) Nawet te gorsze dni są potrzebne. Ale doszłam do pewnych wniosków. Zawsze drobiazgi nawet chowałam gdzieś w środku, piętrzyły się, ja się męczyłam z nimi i w końcu wystarczył kamyczek, żeby ruszyła lawina. We wtorek po wizycie u teściów, zamyślona prowadziłam auto, mój Luby coś tam trajkotał po dwóch piwkach, i pyta o czym myślę, mówię, że lepiej żeby nie wiedział. Ale po chwili mówię, że jednak mu powiem, przynajmniej mi ulży....Matulu, nie musiało się nazbierać, żeby ruszyła lawina. Byłam zła, ale nie wiedziałam że aż tak bardzo. Wywaliłam wszystko co mi leżało na wątrobie, a w temacie teściów trochę tego jest... Zanim dojechaliśmy do domu zeszła ze mnie złość i mogłam spokojnie położyć dziecię moje spać. Postanowiłam, że będę właśnie tak robić - coś jest nie tak to choćbym miała to wykrzyczeć to to zrobię. To naprawdę pomaga :) 

Także jest dobrze :) Siedzę sobie właśnie, piszę, a moje Młodsze Maleństwo szaleje w brzuchu ;) Już teraz widzę różnice między nimi. Adaś jak się grzebał to zazwyczaj po obiedzie, jak się na spokojnie położyłam, albo jak szłam spać, a ten....matulu! wystarczy się ułożę moje szanowne cztery litery, na fotelu i się zaczyna. A nie daj Boże żebym się pochyliła do przodu, albo oparła cokolwiek na brzuchu - od razu dostaje serię "strzałów" hahahaha No i co dziwne, to już teraz czuje jak się układa, niektóre jego pozycje sprawiają mi taki dyskomfort, że nic tylko muszę się położyć i przeczekać. Niesamowite to jest...
Ciągle nachodzą mnie myśli jak to będzie... Zastanawiam się jak Adaś przyjmie Dzidziusia... czy będzie zazdrosny, cy nie poczuje się odrzucony, albo mniej kochany...Matko, na samą myśl, ze mógłby tak właśnie się poczuć słabo mi się robi... Czasem za dużo o ty myślę. Potem przychodzą myśli bardziej praktyczne typu czy damy radę w jednej sypialni jakoś egzystować z dwójka dzieci - wiecie - nocne płacze, karmienia, wstawania... czy może będziemy musieli zrezygnować z pokoju gościnnego i zrobić Adaśkowi osobny pokoik... Ech, tyle pytań.... a zarazem nie umiem się już doczekać jak będę mogła przytulić oba moje Skarby najdroższe.... Bycie MAMĄ to jednak najcudowniejsza rzecz pod słońcem!

sobota, 22 września 2012

:)

Chciałam napisać wcześniej, ale moja notka wyglądałaby jak pobojowisko... Biły by się w niej emocje, żal, złość a nawet łzy... Bez sensu. Wczoraj był kulminacyjny dzień mojego doła... serio... Mieliśmy jeszcze wczoraj gości, na 2 godziny przed ich przyjazdem Mąż zadzwonił i oznajmił ze będzie jeszcze jedna rodzinka.... Spojrzałam na etap prac w moich czterech pomieszczeniach, dotarło do mnie ile muszę zrobić, a ile czasu mi zostało.... a do tego doszło jeszcze to, że jednak 4 osoby więcej to i więcej jedzenia by trzeba było przygotować... Wierzcie mi, że nie wiedziałam co z sobą zrobić... Kroiłam i wyłam... Układałam i wyłam... Zmywałam i wyłam... Nie pamiętam kiedy tak płakałam...serio. Za dużo na raz się nazbierało, wszystko co gdzieś tam chowało się w środku głęboko, naraz wylazło i efekt był jaki był...
dziś jest nieco lepiej, dlatego piszę. Wczoraj nie wiedziałabym nawet co pisać i jak. Ech...

Dobra koniec tego użalania się. Czekam właśnie na moją Gosię, na kawkę ma wpaść z dziewczynkami, czy męża weźmie - nie wiem ;) Kawy mi się chce bardzo i tego mojego ciasta mi się chce bardzo!! Róbcie kawę i zapraszam :D na zdjęciu jedno, ale dla każdego starczy:D:D

Wczoraj jeśli chodzi o samą nasiadówę fajnie było. W sumie z naszym Adasiem było 5 dzieci, w tym jeden chłopczyk 6 miesięcy, Ale reszta to 2, 4, 5 i 10 lat. I sami chłopcy! Kiedyś się zastanawiałam co tyle dzieci będzie u nas robić, ale jak weszli do sypialni, dostali dwa pudła klocków, tak ich prawie nie widzieliśmy. nawet ten mój Adaś się tam chichrał i bawił. Spotkałam się z kilkoma tekstami: "bidulko, zaś chłopak!" A ja to się cieszę, że będzie drugi synek :) 2 lata różnicy, będą się razem chować i mam nadzieje, że będą zżyci ze sobą:) Pisani mi są po prostu chłopcy i tyle :)

A jeszcze jedno z sypialni się zmieniło. Ze względu na to że komoda w której Adasiowe rzeczy są niedługo będzie służyła Dzidziusiowi, a wielkiej szafy już nie ma, musiałam wymyślić coś na rzeczy Adasia. Także efekt zaraz pokażę - przydały się deski ze starej wielkiej szafy :)
 Oczywiście będą jeszcze drzwiczki zamykane, albo jakaś firaneczka żeby nie było ciuszków widać, ale miejsca ma więcej niż w całej komodzie :)
A tu Kochani moje dziecię właśnie życzy Wam miłego weekendu!! A ja się do tego przyłączam:) Buziole:*:*

piątek, 14 września 2012

Zdjęć ciąg dalszy!!

Wreszcie doczekałam się na zdjęcia z wakacji! Nie umiem się od nich oderwać, muszę je wywołać i będę miała pod ręką :) Fantastyczne są! A gęba mi się śmieje jak tylko je oglądam :) Wrzucam kochani parę najlepszych foteczek :)
















 I coś bardziej aktualnego:)


No właśnie i muszę się pochwalić! Otóż, moi Drodzy - od trzech nocy Adaś śpi w swoim nowym DUŻYM łóżeczku!!! Jaka ja jestem z niego dumna!!
Łóżeczko, łóżeczkiem, ale wczoraj rozbroił mnie tym jak - a tak konkretnie GDZIE zasnął. Pewna już, że moje Dziecię smacznie śpi w łóżeczku, zajrzałam przez uchylone drzwi i jakież było moje zdziwienie gdy go w łóżeczku nie znalazłam... Otworzyłam drzwi i oto co ujrzałam ;)
Urocze prawda?? Myślałam, że się posikam ze śmiechu - co wcale nie jest takie trudne w moim stanie hihihihi :)

Pochwalę się jeszcze jedną rzeczą. Otóż, z moim Mężulem ostatnio postanowiliśmy troszkę odnowić oświetlenie sypialni:) Oto co wyszło z naszych planów i działań.

Prawdziwego efektu na zdjęciach nie potrafię jednak ująć. Poza tym co widać świecą jeszcze osobno niebieskie lampki, które są ułożone na chmurach. Tą wersję uwielbia Adaś -  chodzi po pokoju i krzyczy "łaaaaaaa, łaaaaaaa!!" hahahaha. Matko ale się rozpisałam:)

No widzicie a najważniejszego bym nie napisała...byłam dziś u lekarza - Dzidziuś rozwija się prawidłowo, wszystko jest w najlepszym porządku. No i tak jako ciekawostkę dodam, że już bezosobowo nie muszę pisać gdyż wiemy, że będzie w domu PARKA :) czyli dwóch chłopców:)  hihihihi Tak kochani, spodziewam się drugiego Synka:) Ale ja mam szczęście do fantastycznych facetów  hihihi ;) buziaki:*:*




czwartek, 6 września 2012

Powakacyjnie :D:D

Jestem! Cała, zdrowa i opalona :)
Wróciliśmy Kochani cali i zdrowi. Myślę, że wypoczęci też hihihi, ale już zmęczyć się zdążyłam. Chciałam napisać tuż po powrocie, ale nie byłam w stanie. Ale po kolei.
Wyjechaliśmy z domu o 2.30 w nocy... Autokarem zajechaliśmy do Wrocławia na lotnisko. Adaś zasnął dopiero w samolocie o 7 godzinie, spał cały lot, także nie potrzebnie się stresowałam. Ogólnie byliśmy bardzo zadowoleni, jedyny minus to to, ze na miejscu czekaliśmy 3 godziny na pokój..... Biedne te dzieci, nie wiedziały już co ze sobą zrobić. Tyle czasu bez snu, pospały trochę, a potem jeszcze koczowanie na walizkach... Spokojnie mogliśmy lecieć 3 godziny później, no ale to już się organizatorzy nie dogadali. A piszę, że szkoda dzieci, bo Adaś nie był jedynym i najmłodszym Szkrabem. Była z nami jeszcze dwójka maluszków po 8 miesięcy. Poza tym jesteśmy bardzo zadowoleni. Oczywiście znaleźli się tacy co skrytykowali wszystko, no ale może mieli zbyt wygórowane oczekiwania jak na 3 gwiazdkowy hotel. Siedzieliśmy głównie nad basenami, bo fale i wiatr nad morzem trochę nas wygoniły a i Adaś nie bardzo chciał tam siedzieć. Jednak ostatnie dwa dni spaliło nas słoneczko na plaży i obmywała okropnie słona woda ;) Może byśmy więcej tam siedzieli, ale Adaśko (i nie tylko on) nam się trochę zakatarzył więc stwierdziliśmy, że na basenie będzie lepiej. Młodemu wylazła też piątka podczas pobytu, także nie zawsze było spokojnie.
Co do mnie - o dziwo czułam się świetnie :) Obawiałam się tego trochę, bo jednak upały w Polsce dały mi popalić, ale tam nie było w ogóle problemów :) Brzuszek mi wywaliło.... Różnica była zauważalna. No i co najważniejsze....poczułam już pierwsze ruchy Maleństwa :) Niesamowite to uczucie....Maleństwo zbuntowało się, że chciałam się z tyłu opalić i na brzuch się położyłam hahahaha. A przed wczoraj Adi już poczuł delikatne ruchy jak rękę przyłożył... Z Adasiem poczułam pierwszy raz w 18 tygodniu, a teraz 3 tygodnie szybciej :) Fantastyczne to jest....
Odkąd wróciliśmy we wtorek jesteśmy na pełnych obrotach. Po powrocie śniadanko, rozpakowanie i 3 godzinna rodzinna drzemka, a potem na sklepy. Cóż w lodówce hulał wiatr hahaha ale także jeździliśmy a szafą. Adi ma wolne do końca tygodnia i chcemy zrobić przemeblowanie w sypialni już na poczet przyszłego członka rodziny. Jednak dojdzie trochę gratów, a na tych naszych dwóch pokojach to ledwo się mieścimy. Także dziś to już rewolucja była hahaha ale nie jest źle :) Ad napalił się na zmianę oświetlenia w sypialni, i chce zrobić na syficie chmurki podświetlane światłowodami. Zobaczymy, myślę że damy radę do weekendu.

Dobra wrzucam parę foteczek - niestety na razie kilka gdyż czekamy na zdjęcia od znajomych. Zastanawiacie się czemu?? otóż jesteśmy genialni - dzień przed wakacjami kupiliśmy 8GB kartę pamięci do aparatu i zostawiliśmy aparat na półce w domu..... Myślałam, że się popłaczę w tym autobusie jak żeśmy się zorientowali... No ale porobiliśmy trochę komórkami, a część zdjęć znajomi swoim aparatem porobili. Także, dziś tylko kilka komórkowych foteczek :)

W samolocie :)
Przed restauracją hotelową
Pojazd naszego syna hahaha
:)
hehehehehehe Cypisek

Halooo, jest tam kto??? ;)
Plażowicz - lubi Sudoku tak samo jak Mamusia ;)
:*

Poranne widoki :)
Kto powiedział, że można mieć tylko jednego smoka w buzi.....! ;)

To tyle na dziś Kochani, obiecuję jak tylko dostanę zdjęcia to wrzucę na pewno :) Idę nyny do Mężusia mojego:)